41-letni Dan z Lincoln w stanie Nebraska w USA postanowił pewnego ranka wybrać się na spacer po pobliskim lesie. Otworzył drzwi, westchnął w upojne leśne powietrze i wyszedł z domu.
Tylko ja i Matka Natura, pomyślał.
Jak bardzo się mylił!
Bo w lesie coraz częściej czekała na niego niezwykła niespodzianka…
Dan był początkującym pisarzem i pracował nad powieścią, ale ostatnio był bardzo wypadł poza swój harmonogram ze względu na najgorszą rzecz, jaka może przytrafić się pisarzowi – kryzys twórczy .
– Coś musi się zmienić, inaczej nigdy nie dokończę tej książki – zdecydował Dan i wynajął mały domek na pustkowiu. – Może przynajmniej znajdę tam inspirację.
Pewnego dnia Dan siedział przy oknie swojego nowego domu i coś sobie uświadomił. Że był tam zupełnie sam. W promieniu wielu kilometrów nie było ani jednej żywej duszy. A przynajmniej tak on myślał.
A kiedy dowiedział się, że nie jest sam, był zdrętwiały z przerażenia!
- Reklamy -